trening

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Pojechałe do lasu w Straszydlu. Jest jeszcze troche mokro. Pózniej jeszcze było troche mało i pokręciłem się po przylasku. Trasa prawie cała po lesie. Dziś miało byź mocniej ale trudno było się wkręcicć na wyższe obroty.

trening

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0

trening

Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0

Krótko bo zaczeło padać.

trening

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

rozjazd

Piątek, 4 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 0

Nie chciało mi się dzisiaj robic rozjazdu:) ale nawet wyszła jazda po Hermanowej i w terenie po przylasku.

Maraton Łańcut

Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 3

Do Łańcuta pojechałem razem z Koną na rowerach. Mały problem był z znalezieniem biura zawodów ale udało się. Start letko opóżniony.
Staliśmy wszyscy na parkingu gdy nagle gość powiedział że ruszamy ale szybko dostałem się do przodu. Po krótkim kółku start ostry. Staram się początek trasy jechać wolniej i jade jeszcze wolniej bo dzisiaj noga nie zapodała. Spowodowane jest to brakiem regeneracji przed wyścigiem. W poniedziłek zrobiłem mocne kółka na Babicy, w wtorek letko ale znowu ponad 2 godz. A kiedy dzisiaj dojechałem do Łańcuta miałem zrobione już 45km. Trasa łatwa, z letkimi podjazdami. W połowie zaczołem jechać za Prozakiem próbowałem też jemu troche ułatwić i żeby on jechał za mną ale nie dawałem rady. Pożniej w czwórke zjeżdzamy do lasu. Jedzie się nawet nie najgorzej. Siedze na kole gościowi z łańcuta. Po wyjeżdzie z lasu przycisnołem i odstawiłem go ale tylko na chwile bo zaraz pomyliłem trase. Dużo nie straciłem prawie znowu ich dogoniłem i znowu pomyliłem trase. Tym razem straciłem troche więcej. I pózniej jakoś dowlekłem się do mety.
Organizacja zawodów wypadła pomyślnie. Jedzenie, prysznice itp. wszystko było. Jedna rzecz była porażką, oznakowanie trasy. Przez co dwa razy się zgubiłem i dużo innych osób zgubiło trase. No i trasa nie przypadła mi do gustu, nie wiem czemu może dlatego żę amor nie wybierał większości dziur. Poszło kiepsko ale już wiem że przed zawodami strza porządnie odpocząć:D Powrót do Rzeszowa z Koną, Prozakiem, Masłem(chyba) i jeszcze jeden kolega. Kona miał jeszcze dużo sił:D Od Rzeszowa już sam dotoczyłem się do domu w Hermanowej koło szkoły łapie mnie burza i chwile tam siedziałem. Razem wyszło prawie 130km.

28/69 open
4/koło 10 m1 poza podium:(
trasa 43km w czasie 1:52

trening

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0

trening

Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj kręciłem małe pentle na Babicy. Podjeżdzałem asfaltem do wyciągu a zjeżdzałem lasem. Zrobiłem 5 kółek. Cztery poszły nawet łatwo ale już z 5 było ciężko. Wyjechałem wcześnie bo o 8 rano, i tak koło 10 zaczynało słońce prażyć.

trening

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Objechałem kawałek trasy cyklo od ul.rodzinnej do zjazdu na borówkach. Będe tu częściej jeżdził bo naprawde fajny kawałek. Robiłem troche sprintów i pod ostre ścianki w lesie pod góre mozna było spokojnie się zmeczyć a oto dzisiaj mi chodziło. Z rana jeszcze byłem po wode w studziance a wieczorem pojechałem na przylasek. Wczoraj obróciłem mostek. Różnice czuć sczególnie na stromych podjazdach. Podjechałem wszystkie podjazdy z początku trasy cyklo. na zjazdach nie wyczuwam jakieś róznicy, ogólnie na plus. I dodałem już wpis z zawodów w Rzeszowie.

trening

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 0

Podstawowym dzisiaj błędem było że wyjechałem koło 11 i słońce mocno dawało się odczuć. Trasa na Wilcze to raczej rutyna, jedynie od lecki podjechałem nowym podjazde, kawałek dobrej ścianki. Na szcycie widoczność bardzo dobra ale szybko z tą zmykałem bo słońce nie dawało spokoju. Zjeżdzałem kawałkiem czarnego szlaku prowadzącego do lecki, nie opłaca się tam jechać bo strasznie jest zarośnięty. I reszta asfaltem. Podcza jazdy amor chodził strasznie żle, zacinał się i pluł olejem jak oszalały bo zrobiły się luzy, no wcześniej było ale nie takie duże i to stało się z dnia na dzień. Jechało się okropnie, czułem każdy kamień. W domu zrobiłem mu serwis. Trochę się pomenczył i chodzi już lepiej. I przy okazji obróciłem mostek, ale dałem jeszcze jedną podkładke. Pojechałem to sprawdzić na przylasek, na asfalcie jak by lepiej, jutro będą testy w terenie.