Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wilczek127 z miasteczka . Mam przejechane 42695.36 kilometrów w tym 867.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilczek127.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.95km
  • Czas 04:03
  • VAVG 15.05km/h
  • Sprzęt Unibike fusion
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklokarpaty Kluszkowce

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Mój drugi maraton w tym roku. Zbiórka pod tesco przed 6. Zdziwiłem się bo było ciepło. Kierowcom był Miciu i jechał jeszzce Kona. Dojazd samochodem długi ponad 200km czyli ponad 3h jazdy. Na miejscu rejestracja i przygotowanie się do startu. Ustawiamy się w sektorach. Zbytnio nie wiedziałem w którym. Stanołem w ostatnim, ale ktoś powiedział że jednak startuje z 4. Dobrze bo gdyby przyszło mi się przedostać przez te wszystkie dzieci:) Ruszamy. Szybki asfalt i podjazd terenem. Droga wąska i mnustwo kamieni, wszyscy koło siebie i niema wyjścia strza pchać. Kilka przejazdów przez rzecki i na około 10km zaczynają się kłopoty z napędem. A było na początku tak fajnie. Łańcuch sie zawijał i czasami przeskakiwał na 1 i 2 blacie korby. Przez pierwsze 10km dokuczał mi tak samo jak w Przemyślu ból brzucha ale potem minoł. Dalej jakoś szło, napęd coraz mniej przeskadzał. W około połowie trasy zawodnik przedemna na wpadł w poślizg udało mu sie wyratować. Ja jechałem bardzo blisko niego i tak samo tylne koło uciekło. Tylko że mi but został w nosku i mocno upadłem na noge. A w sprawie nosków na pedało juz nigdy nie wystartuje w nich na podobnych zawodach, czesto strza było schodzić z roweru i męczyłem się z wkładaniem nogi. Dłuższy czas jechałem sam. Na drodze pojawił sie zamknięty szlaban, schodze z roweru i nagle ogromny skurcz w nodze. Chwile postałem i dopiero w tedy mogłem jechać z powrotem. Koniec to jazda za, z gościem którego tempo bardzo mi odpowiadało. Na ostatnich 2 km dałem maksa i wyprzedziłem z 5 albo więcej osób. Po przejezdzie przez mete odrazu ustawiłem się w kolejce do karczera. Coś zjadłem i umułem się. Myśleliliśmy o zostaniu w kluszkowcach na noc, jednak postanowilismy że wracamy dzisiaj. Czekamy na rozdanie nagród, odebrałem dyplom. Na szczęście odrazu rozpoczeło sie losowanie nagród, miało byc o 20.30. I wracamy. Kona czasami zasypiał i tez tak postanowiłem zrobić. Zasnołem łatwo:) i obudziłem się 50km przed Rzeszowem. Zaczeło padać, byłem zmeczony i nawet nie myslałem o powrocie do domu na rowerze. Zadzwoniłem po brata, który zaraz przyjechał.

Pierwszy raz byłem w wiekszych górach i odrazu maraton:) Zobaczyłem Tatry. Zaliczyłem dla mnie najwiekszom wyskość Lubań(1225m.n.p.m.) Sam start raczej dobry. Zawiodłem się na napędzie. Oponki były troche łyse:) I w noskach prawie się zabiłem:D Z swojej kondycji byłem zadowolony. Ogólnie fajne przeżycie.

4/9 m1 mega prawie podium:)
42/130 mega open
Tylko 7min straty do Micia ale Kona to juz mi odjechał:) 13min straty.
Miciu- 31/130 open mega 14/45 w m3
Kona- 22/130 open mega 8/32 w m2

Mój czas: 3:32:39 na dystansie 44km średnia prędkość 12.4km/h



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]