Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wilczek127 z miasteczka . Mam przejechane 42695.36 kilometrów w tym 867.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilczek127.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 42.50km
  • Czas 05:04
  • VAVG 8.39km/h
  • VMAX 55.20km/h
  • Sprzęt Merida matts sport 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Sądeckie XC

Sobota, 2 września 2017 · dodano: 08.09.2017 | Komentarze 3


 Sobota, pobudka 5 rano. Pochmurnie i najzimniejszy dzień tego lata. Normalny człowiek jeszcze śpi, trójka gości ma na dziś inne palny. Zabieram się z Sebkiem i Tomkiem na wyrypę w Beskid Sądecki. Byłem tam ponad 3 lata temu z Trollami więc okolice dla mnie prawie w ogóle nie znane. Fajne górki z widokami na Tatry, szerokie leśne drogi, ścieżki obładowane kamieniami. Tak to zapamiętałem.
  Zaczynamy asfaltowym podjazdem na Przehybe, 7km asfaltu. Na szosę marzenie, z chęcią bym sobie wjechał i zjechał. Zjeżdżamy w teren. Tomek jest dzisiaj nawigatorem. Kawałkiem zmasakrowanej drogi docieramy do Ukrytego Rwala. Ścieżka wyłożona mchem przekształca się w trawers. Wolny, techniczny, wąski, mega ślisko. Trzeba być mega skupionym. W pewnym momencie uderzam ręką w wystający pień, lepsze to niż spaść w dół, trochę boli ale nie przeszkadza szczególnie w jeździe. Singiel ze swoim klimatem, przypadł mi do gustu. Idealny na rozgrzewkę. Kolejny zjazd to Niebieski do Szczawnicy. Kamień na kamieniu w dodatku sporo luźnych. Walczę o przetrwanie, chłopaki na fullach suną jak na saniach po śniegu. Musiałem nawet zatrzymać się na 5 sekund bo czułem że ręce zaraz puszczą kierownice, jednak wszystko zjechane :) Tym samym szlakiem wracamy się do góry i dalej szutrami do schroniska na ciepłe jedzenie i herbatę. Kolejny cel to zjazd z Perci Sosnowskiego. Jadąc szutrem Tomek nagle prowadzi nas przez łąki a potem krzaki, nieistniejący szlak jest prawie w ogóle nie uczęszczany. Wchodzimy do lasu, wszystko się zmienia. Widzę kamieniolandie, nachylenie ogromne a chłopaki kiedy zaczęli mi mówić co mnie czeka chciałem ze strachu wrócić się do domu. Co ja tu robię? :) Dobra zaczynamy, Sebek prowadzi. Po chwili sprowadzam rower. Dużo kamieni, ślisko, mało widocznie. Nie chce skończyć dnia w głupi sposób. Jednak tak było tylko na początku. To co się działo dalej na długo pozostanie w mojej pamięci. Mega technicznie, kamień na kamieniu. Sebek wyczynia jakieś cuda i pokazał że wszystko jest do zjechania. Ja nawet nie przymierzam się, kilka odcinków odpuściłem. A w reszcie super się bawiłem. Podjąłem też kilka wyzwań. Najtrudniejszy zjazd jakim dotąd jechałem z klimatem który ma tylko on  :)Wracamy na Przehybę, bardzo stromy szutrowy podjazd. Podjeżdżam większość wypluwając czasami płuca. Ostatnie na dziś atrakcje w postaci żółtego szlaku. Trawers, na początku którego wolałem nie patrzeć w bok :) Dalej to już bardziej przypadające mi leśne single.
Odbijamy z żółtego szukając Secret FR. Nigdy bym się tutaj tego nie spodziewał. Single jak z bajki, las iglasty i wszystko w miarę możliwości naturalne. Na początku zakręt za zakrętem potem szybsze odcinki :)
   Odjebałem wyjazd roku jak nie życia. Nigdy bym nie pomyślał że można zaplanować tak dobrą trasę. Tomek z Sebkiem mają góry w małym palcu. Dziękuje za wyjaśnienie na czym polega Enduro :) Moja ukochana Meridka, ehh kocham ją ale nie dawała rady. Ręce czasami już nie dawały mi rady, do tego ciągła walka z geometrią xc. Zakochałem się w Sądeckim. Nie patrzę na nie przez pryzmat średnich górek ze schroniskami tylko jako pojebane zjazdy i ukryte single. W taki oto sposób ponury dzień zamieniliśmy w epicką wyrypę :) Odsyłam jeszcze do wpisu Tomka.

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki

Beskid sądecki







Komentarze
wilczek127
| 10:09 wtorek, 12 września 2017 | linkuj Tomek z chęcią dołączę do jakieś wyrypy ;)
Sebek mi też przypadł do gustu ten mniej znany klimatach tych górek :)
MUZYKSS
| 09:16 sobota, 9 września 2017 | linkuj Perć bym postawil między kolaninem i woronikówką a łabowską i lackową, jezeli chodzi o trudność, ale klimatu nie da się porównać z żadnym innym miejscem.
tmxs
| 21:16 piątek, 8 września 2017 | linkuj To było bardzo dobre XC, potwierdzam :) no i polecam się na przysłość
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nycha
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]