Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wilczek127 z miasteczka . Mam przejechane 42695.36 kilometrów w tym 867.08 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.38 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wilczek127.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.94km
  • Czas 02:57
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Sprzęt Merida matts sport 500
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Cyklokarpaty Dukla 2015- Kapcie

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 1


Nie planowałem tych zawodów. Chciałem wystartować w Cyklo ale w ostatnich edycjach. Adaś mnie wyciągnął i pojechałem:) Startowałem bez zapisywania się. Nie będę się rozpisywał dlaczego co i jak. Chciałem odebrać mój numer startowy na pamiątkę. Okazało się mimo tego że za niego zapłaciłem to go nie dostane. Żeby odebrać numerek muszę wystartować w zawodach:) Dla Cyklo hajs musi się zgadzać. Z Adamem pojechaliśmy na rozgrzewkę gdzie prawie zaliczyłem dzwona na dziurze, dobrze bym zaczął :D Ustawiłem się za pierwszym zakrętem od startu bo na start nie zostałbym wpuszczony:) 
I jedziemy. Dołączyłem do czołówki, ale fajnie tak jechać z koksami :D Początek to asfalt, dość dużo. Potem szuter gdzie nic nie było widać. Zacząłem odpuszczać i dawać się wyprzedzać bo takiego tempa to ja na pewno nie wytrzymam a trasa ma 60km. Złapałem się jakieś grupki i tak sobie jechałem. Na około 20km odpuszczam i przechodzę w tryb emerycki. Kręgosłup zaczął boleć. Ból do wytrzymania ale głupotą było by się katowanie. Trochę odpocząłem. Zatrzymałem też się na spuszczenie powietrza z amora bo przypominał sztywny widelec.(teraz trzyma powietrze a ciężko chodzi :) )Po przejechaniu kilku kilometrów czuje się dobrze i zaczynam się znowu ścigać. Gdzieś w okolicach 30km trasa bięgnie dobrą dzidą w dół po luźnych kamieniach. Amor nawet zaczął chodzić to lecę se:) I się zaczęło. gdy walczę o przetrwanie słyszę jeb i tył tańczy. Dobicie, klasyka. Dziwie się bo miałem około 2,5 bara a na takim ciśnieniu jeżdżę na co dzień i nie dobijam. Zmiana i jadę dalej. Teraz już jadę na luzie a bawię się na zjazdach. Długo się nie nabawiłem. Po przejechaniu jakiś 300 metrów dobijam znów tył na wyschniętym kamienistym potoku. Zapas wyczerpany a dętki nikt nie chce dać. Wyciągam tajna broń czyli trytytki. Zauważam też że rozciąłem oponę, ale to podczas pierwszego kapcia. Bo w tedy było jebniecie. Przynajmniej wiem że to nie przez ciśnienie. Podkładam pod dziurę w oponie moją torebkę na narzędzia i mogę jechać dalej. A na tym kilometrze widziałem 10 może więcej osób które złapały tu kapcia. Tak sobie jadę zadowolony i z tyłu znowu schodzi powietrze:( Źle ścisnąłem opaski na dętce i uciekało powietrze. Należy dobrze i równo ułożyć dętkę i później zacisnąć a nie na szybko byle jak zaciskać. Ktoś daje mi dętkę, zakładam i ruszam dalej. Jakaś dziewczyna łapie kapcia przy mnie, staje i pomagam jej zmienić dętkę. Ja do roweru a tu znowu niema powietrza. Dętka którą dostałem była łatana i łata puściła. Szczęście:) Mam jeszcze opaski, zaciskam je i jadę dalej. Przed 50km jedziemy bardzo fajnym singlem z chęcią bym go jeszcze odwiedził. Dla urozmaicenia idzie burza więc trochę podkręcam tempo. Na 50km znowu schodzi powietrze. Wcześniej jeszcze się z tego śmiałem a teraz już się wkurwiłem zwłaszcza że zaczęły walić pioruny w okolicy. Pan z którym jechałem zatrzymał się dał łatki, nie trzymałem go i kazałem mu jechać dalej. Załatałem, pompuje i jest jeszcze jedna dziura a ja nie mam czym łatać. Nikt już nie jedzie. Zaczynam iść z buta. Spotykam strażaków i podwożą mnie do głównej drogi. Burza mnie omija, coś pozytywnego:) Idę z buta, do Dukli 10km a Adam nie odbiera telefonu:) Po chwili staje na przystanku i próbuje coś robić z tymi dętkami. Zakładam jedną, da się jechać chodź muszę co chwilę dopompowywać. Po chwili to nie pomaga na szczęście przyjeżdża Adam:)
Tak więc mój osobisty rekord jak dobrze liczę wynosi aktualnie 6 kapci:) Tak bywa. Kurewska góra z Koną została pobita. Wcześniej nigdy nie złapałem kapcia na zawodach. A co do mojej jazdy to klasycznie poleciałem za mocno początek. Tak jak zawsze jedzie mi się dobrze i nagle mnie odcina. Trasa bardzo mi się spodobała. Chodź jestem zwolennikiem stromych technicznych odcinków to w Dukli nie było nudno. Wymagająca kondycyjnie. Bufety git, oznaczenie dobre. Adam zajął bardzo dobre 8 miejsce open na mega, gratki i dzięki że mnie wyciągnąłeś na zawody:) fajnie było się przynajmniej na początku trasy pościgać:)





Komentarze
kundello21
| 13:07 niedziela, 30 sierpnia 2015 | linkuj Kurde, ale kapci nałapałeś :D Chyba wyrobiłeś normę z kilku lat. Dawno Cię nie widziałem na żywo hehe
Tyrtytka (zip) to narzędzie przyszłości :) Nieraz uratowała mi dupę, a w plecaku wożę zawsze kilka.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nages
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]